Ostatniego wieczoru klub ze stolicy Bawarii mierzył się na własnym podwórku w pojedynku 23. kolejki ligowej z ekipą Eintrachtu Frankfurt.
W ramach 23. kolejki niemieckiej Bundesligi, ekipa rekordowego mistrza Niemiec ograła Eintracht Frankfurt 4:0. Bramki dla FCB zdobyli Michael Olise, Hiroki Ito, Jamal Musiala oraz Serge Gnabry. Tradycyjnie już po ostatnim gwizdku na pytania dziennikarzy odpowiadali piłkarze oraz trenerzy obu klubów.
Vincent Kompany:
− Zawsze zachowywaliśmy spokój i zachowujemy go również teraz. Dodatkowy dzień dobrze nam zrobił - dwa dodatkowe dni treningów, odpoczynek - od razu było to widać. Kluczowe jest, abyśmy osiągali wyniki - i zrobiliśmy to, dokładnie tak, jak chcieliśmy. Zagraliśmy po prostu bardzo dobrze, mieliśmy swoje szanse, swoje możliwości. Ciężka praca, entuzjazm - to wszystko było widoczne. Naszym celem jest zawsze wnoszenie dokładnie tego na boisko. A teraz czas przejść do następnego meczu - chcemy znowu wygrać.
Thomas Mueller:
− Oczywiście, takie zwycięstwo jest o wiele przyjemniejsze, to na pewno. Czujemy, jak przebiegają mecze i jak się czujemy. Na tym etapie sezonu liczą się tylko wyniki. Ale oczywiście chcesz też wrócić do domu i powiedzieć: „Wow, byliśmy naprawdę dobrzy”. Zasłużyliśmy na zwycięstwo i graliśmy z wielką intensywnością.
Aleksandar Pavlović:
− Pracowaliśmy naprawdę dobrze jako zespół, zarówno w ofensywie, jak i defensywie. Kiedy przeciwnik miał piłkę, wszyscy się za nią zabieraliśmy. Wynik mówi sam za siebie. Zawsze staramy się dać z siebie wszystko. Teraz znów daliśmy z siebie wszystko. Chcemy to wykorzystać i kontynuować w ten sam sposób.
Dino Toppmoeller:
− Niestety, byliśmy trochę zbyt naiwni. Chcieliśmy być odważni, celowo grać od tyłu, także przez bramkarza. Trzeba jednak uważać, by nie przekroczyć granicy od odwagi do naiwności. Byłem szczególnie zirytowany, gdy straciliśmy drugą i trzecią bramkę, ponieważ były one wynikiem prostych strat piłki - jedna doprowadziła do rzutu rożnego, a drugą straciliśmy piłkę w ataku. Kiedy dajesz Bayernowi takie momenty, to po prostu się dzieje.
REKLAMA
Komentarze