Nie od dziś wiadomo, że w zespole Bayernu Monachium można wyróżnić kilku zawodników, którzy zazwyczaj nie są zadowoleni, kiedy trener podejmuje decyzje o ich zmianie w trakcie meczu.
Do grona tych piłkarzy należy przede wszystkim wliczyć Arjena Robbena oraz Francka Ribery'ego, którzy z obecnego składu Bayernu Monachium należą do grona najbardziej zasłużonych i doświadczonych zawodników.
Wczorajszego wieczoru mistrzowie Niemiec mierzyli się w meczu ligowym z Schalke 04. Pod koniec drugiej połowy trener Kovac podjął decyzję o zmianie Francuza (Robben przesiedział mecz na ławce). 35-latek schodząc z boiska pomrukiwał coś pod nosem, co nie uszło uwadze prasy...
Wszelkie wątpliwości tuż po meczu rozwiał jednak 46-letni Niko Kovac, który dał jasno do zrozumienia, że Ribery nie był wcale zły faktem zejścia z boiska. Chorwat zaznaczył także, iż oczekuje od skrzydłowego większej ilości strzałów na bramkę.
– Nie, Franck nie był zły. Powiedziałem mu przy zmianie, że rozegrał świetny mecz i Serge też chciałby zagrać kilka minut. Jesteśmy jedną drużyną. Wszystko jest w porządku – powiedział trener FCB.
– Jeśli trzymałbym wszystkich na murawie, to nikt z ławki nie otrzymałby szansy... Mimo wszystko Franck zagrał dobrze i nic się nie wydarzyło. Miał kilka dobrych okazji strzeleckich, ale wolał podawać. To pokazuje rzecz jasna, że jest zawodnikiem drużynowym, ale wolałbym by oddawał więcej strzałów – podsumował Kovac.
REKLAMA
Na potwierdzenie słów chorwackiego trenera wystarczy wspomnieć, że zaraz po zejściu z boiska Franck tryskał humorem i na swój sposób postanowił sobie pożartować na ławce – przekonał się o tym na własnej skórze Robert Lewandowski.
Komentarze