Klub ze stolicy Bawarii ma już za sobą dwunasty oficjalny mecz o stawkę w sezonie 2020/21. Tym razem drużynie prowadzonej przez Hansiego Flicka przyszło mierzyć się w rozgrywkach Ligi Mistrzów.
Dziś późnym wieczorem zespół rekordowego mistrza Niemiec pod wodzą Hansiego Flicka mierzył się na wyjeździe w ramach trzeciej kolejki fazy grupowej Champions League z drużyną RB Salzburg. Dla monachijczyków było to zarazem dwunaste starcie w ramach kampanii 2020/21.
Koniec końców pojedynek na Red Bull Arenie zakończył się pogromem 6:2 na korzyść monachijczyków. Na listę strzelców wpisywali się kolejno Robert Lewandowski, Rasmus Kristensen (samobójcze trafienie), Jerome Boateng, Leroy Sane, ponownie Lewandowski oraz Lucas Hernandez.
Dzięki dzisiejszej wygranej „Bawarczycy” umocnili się na pozycji lidera i mają już 5 punktów przewagi nad drugim Atletico. Warto podkreślić, że dla FCB było to dokładnie czternaste zwycięstwo z rzędu w Lidze Mistrzów, co jest absolutnym rekordem w historii tych jakże elitarnych rozgrywek.
Maraton angielskich tygodni powoli dobiega już końca, albowiem w najbliższą sobotę o 18:30 mistrzowie Niemiec rozegrają mecz ligowy z Borussią Dortmund na Signal Iduna Park, po czym spora grupa zawodników „Dumy Bawarii” rozjedzie się w różne zakątki świata, albowiem w przyszły poniedziałek rozpocznie się trzecia w tym sezonie przerwa reprezentacyjna.
Coman i Lewy wracają do XI
Tym razem w porównaniu do meczu sprzed kilku dni, kiedy to w ubiegłą sobotę zespół prowadzony przez Hansiego Flicka pokonał na wyjeździe 1. FC Koeln w ramach szóstej kolejki Bundesligi 2:1 (po bramkach Muellera i Gnabry'ego), trener FCB zdecydował się przeprowadzić łącznie pięć zmian.
Poza szeroką kadrą na dzisiejsze zawody w Salzburgu znalazło się dokładnie czterech graczy rekordowego mistrza Niemiec. Jak już wiemy od kilku tygodni z kontuzją uda boryka się Tanguy Nianzou, który na całe szczęście jest coraz bliższy powrotu do treningów z kolegami.
Listę nieobecnych uzupełnia również Alphonso Davies (kontuzja kostki), Leon Goretzka (problemy z łydką) oraz Niklas Suele (zakażenie koronawirusem). Warto zauważyć, że do wyjściowej jedenastki powrócili dziś przede wszystkim Robert Lewandowski oraz Kingsley Coman.
#WeiterImmerWeiter ????
♦️ #SALFCB I 1:0 I 8‘ ♦️ pic.twitter.com/sNpzDszRMSREKLAMA— FC Bayern München (@FCBayern) November 3, 2020
Mając na uwadze taką, a nie inną sytuację kadrową, mistrzowie Niemiec dzisiejsze zawody na Red Bull Arenie w Salzburgu rozpoczęli w następującym ustawieniu: Manuel Neuer w bramce, Benjamin Pavard, David Alaba, Jerome Boateng oraz Lucas Hernandez w obronie. W środku pomocy wystąpił zaś duet Corentin Tolisso oraz Joshua Kimmich.
Na skrzydłach Hansi postawił na duo Serge Gnabry oraz Kingsley Coman. Podczas gdy funkcję napastnika tradycyjnie pełnił Robert Lewandowski, to za jego plecami wystąpił Thomas Mueller. Na ławce rezerwowych zasiedli: Alexander Nuebel, Bouna Sarr, Javi Martinez, Jamal Musiala, Marc Roca, Douglas Costa, Eric Maxim Choupo-Moting, Leroy Sane oraz Joshua Zirkzee.
Szalone 45 minut w Salzburgu
Początek spotkania z całą pewnością należał do gospodarzy, którzy od pierwszych minut starali się zagrozić bramce strzeżonej przez Manuela Neuera. Koniec końców napory salzburczyków przyniosły efekt − w 4. minucie RBS przeprowadził szybki atak, który zakończył się bramką niepilnowanego Berishy.
Mistrzowie Niemiec od razu próbowali odpowiedzieć, ale podopieczni Marscha w dalszym ciągu byli bardzo niebezpieczni i tylko czekali na kolejne błędy defensywy bawarskiego klubu, których pojawiało się na pęczki. W 12. minucie sfaulowany w polu karnym został Lucas Hernandez. Sędzia wskazał na wapno, ale po chwili cofnął swoją decyzję korzystając z systemu VAR.
Podrażniona ekipa gości nie odpuszczała i atakowała raz za razem − w 15. minucie piłka znalazła się w siatce, ale i tym razem szczęście nie uśmiechnęło się dla FCB, ponieważ Serge Gnabry znalazł się na minimalnym spalonym. Spotkanie nabierało tempa, zaś chwilę później genialną interwencją przy uderzeniu Ramalho popisał się Manuel Neuer.
Ostatecznie cierpliwość monachijczyków została nagrodzona − w 21. minucie w polu karnym został sfaulowany Mueller, zaś jedenastkę pewnie na bramkę zamienił Robert Lewandowski, który przełamał się po prawie 300 minutach impasu w LM. W kolejnych minutach byliśmy świadkami bardzo otwartej gry, choć coraz lepiej prezentowali się podopieczni Hansiego Flicka, którzy kilkukrotnie mogli objąć prowadzenie, ale w decydujących momentach brakowało nie tylko szczęścia, ale i odpowiedniego wykończenia.
W 37. minucie 100-procentową okazję zmarnował Lewandowski, ale końcówka pierwszej połowy i tak należała do „Bawarczyków”. Mueller mocno wstrzelił piłkę w pole karne, ta odbiła się od Kristensena i wpadła do bramki pozostawiając Stankovica bez szans na obronę. Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i obie strony udały się na przerwę.
Grad bramek w Salzburgu
Druga połowa mogła zacząć się od bramki na 2:2, ale genialną paradą popisał się Manuel Neuer, który wybronił uderzenie Mwepu. Obraz gry w żadnym wypadku nie uległ zmianie i w kolejnych minutach mogliśmy oglądać bardzo otwartą i ofensywną piłkę po obu stronach.
W 62. minucie mogło być 3:1, ale tym razem kapitalnie strzał Gnabry'ego obronił Stankovic. Bayern nie odpuszczał i zaledwie 120 sekund później w poprzeczkę po udanej akcji trafił Coman... Niestety, ale niewykorzystane okazje lubią się mścić − dokładnie w 66. minucie wprowadzony w drugiej połowie Okugawa wpakował piłkę do bramki kapitana FCB.
Mimo wyniku 2:2, mecz w Salzburgu z minuty na minutę nabierał tempa i obie drużyny nieustannie atakowały bramki swoich rywali. Końcówka boju na Red Bull Arenie przeszła jednak wszelkie oczekiwania... W 79. minucie na 3:2 trafił Jerome Boateng, zaś cztery minuty później przepięknym golem w stylu Arjena Robena popisał się wprowadzony na boisko nieco wcześniej Leroy Sane.
Kto powiedział jednak, że Bayern zatrzyma się na czterech golach? Na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry dublet skompletował Robert Lewandowski, zaś w 92. minucie swoją debiutancką bramkę dla bawarskiego klubu zdobył Lucas Hernandez, który czekał na to 34 spotkania. Ostatecznie wynik nie uległ zmianie i „Bawarczycy” rozbili RB Salzburg aż 6:2!
Podopieczni Hansiego Flicka na przygotowania, regenerację i wyciągnięcie odpowiednich wniosków będą mieli niewiele czasu, albowiem w najbliższą sobotę czeka ich kolejne starcie. Tym razem na Signal Iduna Park w Dortmundzie monachijczycy zagrają z miejscową Borussią w ramach siódmej kolejki Bundesligi. Początek meczu o 18:30.
Komentarze