Jerome Boateng w wygranym przez FC Bayern meczu z Hamburgerem SV 1:4 wyleciał z boiska w 86 minucie po uderzeniu w twarz zawodnika gospodarzy Kerema Demirbaya. Zachowanie Boatenga skomentował Karl-Heinz Rummenigge: "On dostanie wysoką pięciocyfrową karę pieniężną".
Te mecz udowodnił, jak Jerome Boateng potrafi się karygodnie zachowywać. W momencie zdecydowanego prowadzenie Bayernu 1:4, pięć minut przed końcem spotkania doszło do spięcia w polu karnym bawarczyków pomiędzy Jerome Boatengiem, a pomocnikiem HSV Keremem Demirbayem, który w 67 minucie zastąpił Rafaela van der Vaarta.
Demirbay upadł po akcji HSV, co Boatengowi się nie spodobało i wyraźnie chciał dać to do zrozumienia młodemu Niemcowi tureckiego pochodzenia. Kilka sekund później oboje zajrzeli sobie głęboko w oczy zderzając się czołami. Całe zajście chciał rozwiązać Manuel Neuer, lecz nie udało mu się powstrzymać Boatenga przed uderzeniem w prawy policzek Demirbaya. Sędzia spotkania Marco Fritz pokazał czerwoną kartkę Boatengowi i żółtą Demirbayowi. To czwarta czerwona kartka dla Boatenga od 2011 roku, kiedy przyszedł z Manchesteru City do Bayernu.
Z wysokości trybun mecz oglądał dyrektor finansowy Jan-Christian Dreesen i szef rady nadzorczej Karl-Heinz Rummenigge, który zaraz po końcowym gwizdku udał się do szatni i oznajmił Boatengowi, że zostanie nałożona na niego kara finansowa za brak samokontroli. "Jeśli otrzymujesz czerwoną kartkę na pięć minut przed końcem spotkania przy prowadzeniu 4:1, to można to nazwać bezmyślnością. To będzie miało konsekwencje. (...) Takie zachowanie nie będzie akceptowane przez Bayern Monachium" - wyjaśnił ze zdenerwowaniem Kalle.
Boateng musi się liczyć z zawieszeniem od 3 do 5 spotkań, więc obrońca Bayernu nie zagra z VfB Stuttgart na zakończenie Bundesligi. Być może Pep Guardiola z dyscyplinarnych powodów zrezygnuje z usług Boatenga w finale Pucharu Niemiec 17 maja w Berlinie.
źródło: abendzeitung-muenchen.de
Komentarze