Trudno się dziwić, że dyrektor sportowy Bayernu Monachium Matthias Sammer był bardzo niezadowolony z rezultatu jaki Bawarczycy uzyskali w 4. kolejce Bundesligi w wyjazdowym spotkaniu z Freiburgiem. Dla perfekcjonisty jakim jest Sammer strata dwóch punktów już na początku sezonu jest wprost nie do przyjęcia. Tak bardzo, że nawet w dwa tygodnie od tego wydarzenia jest wciąż niepocieszony.
"Braki do nadrobienia"
"Tego nie było w planie." – powiedział Sammer po rozczarowującym remisie 1:1 we Fryburgu. "To było niedbałe, więc jest to denerwujące. Zespół musi się otrząsnąć. Już mamy braki do nadrobienia względem Borussii Dortmund."
I tak też się stało. Perfekcyjny start w nowy sezon – i komplet punktów po czterech seriach spotkań daje Borussii dwa punkty przewagi nad drugimi obecnie w tabeli Bawarczykami, którzy ze słowami Sammera, które wciąż są świeże w pamięci, są zdeterminowani, aby w weekend przeciwko Hannoverowi 96 kontynuować rekord meczów bez porażki.
"Bez wymówek"
"To wstyd, że straciliśmy dwa punkty we Freiburgu." – powiedział holenderski skrzydłowy Arjen Robben. "Musimy wcisnąć gaz do dechy. Jesteśmy na dobrej drodze, a teraz to wszystko zaczyna się naprawdę."
"To nie jest najważniejsze, aby być na szczycie. Musimy spojrzeć na siebie, a nie na Dortmund. Oczywiście zawsze chcemy być numerem jeden, ale by tego dokonać musimy wygrywać nasze mecze."
Przygotowaniom do zbliżającego się spotkania z Hannoverem na pewno nie pomogły kontuzje kilku kluczowych zawodników Bayernu, jednakże Robben nie szuka jakiegokolwiek współczucia: "To wstyd, że nie będą mogli zagrać. Potrzebujemy wszystkich zawodników, gdyż zbliżają się dla nas ciężkie tygodnie." – dodał Robben. "Jednakże jesteśmy dobrym zespołem. Nie może być żadnych wymówek."
"Zbyt ekstremalne"
Również dla Sammera wymówki są czymś na co nie ma czasu: "Nie jesteśmy ślepi! Sami musimy wyliczać sobie błędy." – oświadczył. Na pytania dziennikarzy odnośnie atmosfery niezadowolenia po zwycięstwie w 3. kolejce nad Norymbergą i głosami wątpliwości co do skuteczności systemu nowego trenera Pepa Guardioli, Sammer zbył dziennikarzy krótkim "To zbyt ekstremalne."
Tak szybkie odparcie jakichkolwiek zarzutów względem jego drużyny jest znakomitym dowodem na to jakim profesjonalistą i pedantem jest dzisiaj Sammer. Kiedy mówi, zawodnicy i pracownicy nie tylko słuchają, ale również się uczą. Ich niesłabnące pragnienie sukcesu nie przyszło z wewnątrz, a właśnie od Sammera. Jeśli żąda trzech punktów przeciwko Hannoverowi w 5. kolejce, to jest dokładnie to, co dostanie.
Źródło: www.bundesliga.com, www.espnfc.com
Komentarze