Vice-kapitan, "emocjonalny lider" i Ballack dwa w Niemieckiej drużynie - Bastian Sweinsteiger - definitywnie odegra większą rolę w grze reprezentacji Niemiec w RPA, niż miało to miejsce na ostatnich Mistrzostwach Świata.
Pytaniem jest, czy pomocnik poradzi sobie z odpowiedzialnością jaka została mu powierzona. Uli Hoeneß jest przekonany, że Schweinsteiger da sobie radę: "Nie nazywam go już Schweini, on nazywa się Bastian. Stał się mężczyzną".
Hoeneß często krytykował nowego vice-kapitana reprezentacji, ale występy Bastiana w tym sezonie przekonały go już ostatecznie: "Poczynił olbrzymie kroki od bycia kimś w rodzaju nonszalanckiego młodziaka, który nie ma orientacji życiowej, do bardzo odpowiedzialnego gracza" - komplementuje Uli.
Jednakże, zawodnik widzi to nieco inaczej: "Nie powiedziałbym, że byłem nonszalancki. Każdy rozwija się w swój własny sposób. To normalny proces". To prawda, że pod rozsądnym przewodnictwem Louisa van Gaala, Schweinsteiger rozkwitł i stał się fantastycznym talentem, zdolnym prowadzić drużynę i gotowym do dodatnia swojej jakości "zubożonej" reprezentacji Niemiec.
To nie tylko dyscyplina, ale także nowa rola - prowadzenie drużyny, którą Schweini wziął na poważnie. Przeniósł się z flanki prosto do serca akcji i przejął rolę defensywnego pomocnika, w środku boiska, gdzie czuje się jak ryba w wodzie.
Jako bardzo obdarzony technicznie pomocnik, nr 6 jest dobry będąc przy piłce, ma zmysł do podawania, odbioru piłki oraz dobre warunki fizyczne. "To brzmiało jakby trener chciał przenieść mnie do środka, gdzie moje zdolności zawiodą" - mówi 26-latek - "Dla mnie skończył się czas dryblowania skrzydłem, przełamania akcji do środka i strzelania. To wciąż jest fantastyczne uczucie, kiedy strzelam bramkę, ale wolałbym zachować czyste konto niż strzelać bramki". Bastian celuje w "wejście w buty" Michaela Ballacka i kontrolowanie gry łącząc w swoim stylu atak i obronę: "Najważniejszą rzeczą jest, że jesteśmy zorganizowani i zgrani".
Komentarze