Nie dalej jak wczoraj wieczorem, ekipa rekordowego mistrza Niemiec rozegrała swoje ostatnie spotkanie w ramach fazy grupowej elitarnych rozgrywek Champions League.
Bayern ostatecznie zwyciężył 3:1, lecz wynik tego spotkania zszedł na drugi plan, albowiem strzelec pierwszej bramki, czyli Kingsley Coman był zmuszony przedwcześnie opuścić boisko na Allianz Arenie...
Przypomnijmy raz jeszcze − około 25. minuty starcia na boisko po bardzo groźnie wyglądającym urazie na boisku upadł francuski skrzydłowy, który w dość nienaturalny sposób wykręcił nogę i kolano. Na pierwszy rzut oka można było podejrzewać nawet zerwanie więzadła krzyżowego...
Francuzowi błyskawicznie udzielono pomocy medycznej. Niestety 23-latek nie powrócił już na boisko i przy pomocy lekarzy FCB zszedł do szatni, gdzie poddano go pierwszym badaniom. W miejsce Kingsley'a, na boisku zameldował się z kolei Thomas Mueller.
Jeszcze w trakcie meczu pojawiały się bardzo niepokojące informacje o fatalnej kontuzji i końcu sezonu dla Comana... Co więcej zawodnik Bayernu opuścił stadion jeszcze w trakcie pojedynku przy o kulach. Na całe szczęście wykonane później badania wykluczyły najgorsze scenariusze!
Z oficjalnego oświadczenia zamieszczonego na "FCB.de" mogliśmy się dowiedzieć, że francuski pomocnik uszkodził więzadło torebkowe w kolanie. Choć "Bawarczycy" nie podali konkretnej daty powrotu, to zazwyczaj proces leczenia tego urazu zajmuje około 3 tygodni. W związku z tym 23-latek powinien być gotowy na zimowy obóz przygotowawczy w Doha.
Komentarze