Po tym jak Bayern Monachium oficjalnie wycofał swoją ostatnią ofertę przedłużenia kontraktu dla Davida Alaby, wszystko wskazuje na pożegnanie Austriaka latem 2021 roku.
Jako że bawarski klub obecnie nie planuje dalszych rozmów z Austriakiem, to począwszy od stycznia 2021 roku agenci wychowanka „Gwiazdy Południa” będą mogli legalnie prowadzić rozmowy z innymi drużynami w celu podpisania wstępnego kontraktu na sezon 2021/22. Lista potencjalnych kandydatów do zatrudnienia Davida Alaby jest bardzo długa – media od dłuższego czasu spekulują o takich kierunkach jak Real, Barcelona, Manchester City, Chelsea, Juventus oraz Paris Saint-Germain.
Najnowsze informacje w sprawie przyszłości 28-latka przedstawił niemiecki tygodnik „Sport Bild”. Jak się okazuje Pini Zahavi, które reprezentuje interesy defensora, rozgląda się na rynku za nową ekipą, która spełni żądania finansowe zawodnika (około 20 milionów euro rocznie).
Jeśli mowa o Realu i Barcelonie, to obie ekipy znajdują się w kryzysie finansowym i zatrudnienie Austriaka wydaje się być niemożliwe z punktu widzenia jego ogromnych zarobków, a zwłaszcza w dobie pandemii. Co więcej mówi się, że „Królewscy” będą chcieli przedłużyć umowę z Sergio Ramosem.
Przejście do „Dumy Katalonii” również wydaje się być bardzo mało prawdopodobne, choć „ratunkiem” mogą być nadchodzące wybory prezydenckie w Barcelonie – w przypadku zwycięstwa Laporty może dojść do nagłego zwrotu w kwestii pozyskania Alaby. Mówi się, że Zahavi posiada bardzo dobre relacje z Hiszpanem, zaś amerykański gigant Amazon może zainwestować w Barcę.
Niemniej jednak według „Sport Bilda” dla samego Izraelczyka wymarzonym kierunkiem dla Davida jest Paris Saint-Germain. Dla paryżan wysokie żądania finansowe nie będą jakimkolwiek problemem, nawet w dobie kryzysu. Zaraz za PSG, Zahavi traktuje Chelsea jako numer dwa na swojej liście.
Problemem jest jednak fakt, że sam Alaba nie jest otwarty na przenosiny do paryskiego i londyńskiego klubu. Jego wymarzonym kierunkiem nadal pozostaje Hiszpania i La Liga.
Komentarze