Ostatnie słabsze występy i wpadki z Hoffenheim i Augsburgiem sprawiły, że nad z Niko Kovacem wedle różnych doniesień prasowych ponownie miały się znaleźć się czarne chmury.
Spekuluje się, że odejście Uliego Hoenessa ze stanowiska prezydenta i prezesa Rady Nadzorczej (15 listopada podczas Corocznego Walnego Zgromadzenia) może sprawić, że Niko Kovac pozostanie bez swojego głównego zwolennika. W związku z tym prasa w Niemczech dyskutuje o kilku możliwych następcach Chorwata (w wypadku zwolnienia 47-latka).
Głównym kandydatem ma być Ralf Rangnick, który w poprzednim sezonie prowadził RB Lipsk. Co więcej wedle „Sport Bilda” nazwisko byłego opiekuna RBL miało już omawiane w Monachium przed finałem Pucharu Niemiec, ale ostatecznie wszystko zostało zablokowane przez Hoenessa.
Nieco inne stanowisko w tej sprawie przedstawia jednak niemiecki „Sport1”. Jak możemy się dowiedzieć – Rangnick nie jest w kontakcie z mistrzami Niemiec. Wiosną tego roku 61-latek zaznaczył, że wyobraża sobie pracę w FCB, jednakże w klubie ze stolicy Bawarii nadal istnieje i będzie istnieć opozycja przeciwko Ralfowi, która nie postrzega go jako trenera na miarę „Dumy Bawarii”.
Florian Plettenberg informuje także, że kolejnym nazwiskiem, które dosyć często jest tematem dyskusji w Monachium jest Mauricio Pochettino. Największym zwolennikiem pracy Argentyńczyka ma być Hasan Salihamidzic, który odbył z nim bardzo długą rozmowę przy okazji Audi Cup w lipcu. Bez względu na wszystko Niko Kovac ma być mocno zdeterminowany, aby utrzymać posadę.
Chwilę po publikacji „Sport1” i doniesień na temat Rangnicka, swoje stanowisko w tym temacie zabrał znany nam wszystkim Christian Falk. Dziennikarz stanowczo podkreślił, że Ralf wciąż pozostaje opcją dla FCB (kiedy już Hoeness przestanie pełnić swoje obowiązki). Jednakże zarówno klub, jak i sam Kovac chcą wypełnić kontrakt do końca.
Komentarze