Niestety... W najbliższych tygodniach drużyna rekordowego mistrza Niemiec będzie zmuszona radzić sobie bez swojego najlepszego strzelca, czyli Roberta Lewandowskiego.
Nie dalej jak wczoraj oficjalny portal Bayernu Monachium zakomunikował, że wskutek kontuzji kolana Robert Lewandowski będzie zmuszony pauzować około czterech tygodni...
Wykonane badania przez Dr. Mueller-Wohlfahrta potwierdziły u Polaka uraz kości piszczelowej w okolicy lewego kolana. Jak dowiedzieliśmy się za pośrednictwem dziennikarza Floriana Plettenberga z niemieckiego „Sport1” − polski snajper doznał tej kontuzji podczas jednego z pojedynków główkowych we wczorajszym starciu z Chelsea FC.
31-latek oczywiście dokończył mecz bez najmniejszych problemów, lecz ból zaczął mu doskwierać dopiero później... Jeśli wierzyć dalszym doniesieniom wspomnianego wyżej dziennikarza, to „Lewy” powinien zdążyć na „Der Klassiker” z Borussią Dortmund, który odbędzie się 4 kwietnia.
Robert przez dziesięć dni będzie chodził w gipsie, po czym rozpocznie rehabilitację. Biorąc pod uwagę szacowane 4 tygodnie, to Lewandowski może opuścić spotkania z TSG Hoffenheim (29 lutego), Schalke 04 (3 marca), FC Augsburgiem (8 marca), Unionem Berlin (14 marca), Chelsea (18 marca) oraz Eintrachtem Frankfurt (22 września). Warto wspomnieć, że kilka godzin po ogłoszeniu tych jakże fatalnych informacji, Polak w social mediach zabrał głos w kwestii swojego urazu.
− Dziękuję za Wasze wszystkie miłe słowa wsparcia. Trzymajcie kciuki. Niebawem wrócę i będę gotowy do walki − napisał Lewandowski.
REKLAMA
Thank you for all your kind words of support???? Keep your fingers crossed. I'll be back soon and I'll be ready to fight ????????
— Robert Lewandowski (@lewy_official) February 26, 2020
Z kolei jak informuje „Bild” Lewandowski opuści sześć najbliższych spotkań. Jego powrót powinien najwcześniej nastąpić 4 kwietnia przeciwko Borussii Dortmund, lecz pierwszy mecz ćwierćfinałowy może być zagrożony. Dziennikarze donoszą także, że Polak doznał kontuzji w 36. minucie w starciu z Chelsea. Mimo to, 31-latek grał do samego końca, zdobył bramkę oraz asystował przy dwóch trafieniach Gnabry'ego.
Komentarze