Kilka miesięcy temu, a będąc dokładniejszym na początku kwietnia, Hansi Flick w dowód uznania za doskonałe wręcz wyniki został nagrodzony trzyletnim kontraktem.
Kiedy w lipcu 2019 roku Hansi Flick został zatrudniony jako asystent Niko Kovaca, nikt nie spodziewał się, że kilka miesięcy później 55-letni dziś trener stanie się pierwszoplanową postacią w klubie ze stolicy Bawarii.
W listopadzie po serii fatalnych występów i wstydliwej porażce z Eintrachtem Frankfurt, Chorwat zrezygnował z funkcji trenera, po czym jego obowiązki tymczasowo przejął Flick. Niemiec momentalnie odmienił obliczę „Gwiazdy Południa” i okazał się kluczem w późniejszym zdobyciu przez FCB dubletu.
Warto wspomnieć, że do tej pory mówiło się, że Hansi był preferowanym kandydatem Kovaca i w dużej mierze został ściągnięty na jego życzenie, ale sytuację inaczej przedstawił portal „Spox” oraz „Goal”. Jak się okazuje obecny szkoleniowiec bawarskiego klubu został „wciągnięty” na pokład przez Uliego Honessa.
Obecny honorowy prezydent już wcześniej próbował sprowadzić 55-latka do klubu. W 2017 roku 68-latek miał naciskać na zatrudnienie Flicka jako dyrektora sportowego, ale koniec końców wybór padł na Hasana Salihamidzica, który to stanowisko piastuje do dziś.
Hoeness nie poddał się i rok później zaproponował Hansiemu pracę w sektorze młodzieżowym w akademii, ale i tym razem bez skutku. Dopiero przy trzeciej próbie, kiedy to monachijczycy poszukiwali następcy Petera Hermanna jako asystenta, Niemiec zgodził się na powrót do Bayernu po wielu latach rozłąki (w latach 1985-1990 grał dla FCB).
Z perspektywy czasu bezsprzecznie można napisać, że Uli po raz kolejny zrobił bardzo, ale to bardzo wiele dobrego na rzecz klubu, gdyż 55-latek posiada wszelkie predyspozycje ku temu, aby napisać nowy rozdział w historii bawarskiego klubu.
Komentarze