Szybko, łatwo i przyjemnie - takimi słowami można najkrócej opisać drogę Bayernu Monachium po 24. mistrzostwo Niemiec. Mistrzostwo, które zostało zdobyte najszybciej w historii, bo na siedem kolejek do końca rozgrywek.
Obserwując dominację Bayernu Monachium w Bundeslidze, którą rozpoczął Jupp Heynckes a kontynuuje Pep Guardiola, aż trudno uwierzyć, że Bawarczycy obronili mistrzostwo Niemiec pierwszy raz od 2006 roku. Łatwość z jaką Bayern zdobył ten tytuł jest doprawdy zadziwiająca.
Oglądanie meczów Bayernu to od kilkunastu miesięcy oglądanie teatru jednego aktora. Bawarczycy od rozpoczęcia genialnego sezonu 2012/2013 przegrali zaledwie pięć spotkań. Reszta meczów to zdecydowanie najczęściej kompletny brak emocji i pewne zwycięstwa. Bez względu, czy to Liga Mistrzów czy mecze na własnym podwórku.
Szukanie jakiejkolwiek słabej strony w Bayernie nie ma żadnego sensu. Można przypominać sobie wspaniałe kilkanaście minut Arsenalu w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów. Można powątpiewać w ogromną siłę Bayernu obserwując pierwsze połowy w meczach w Moguncji, Stuttgarcie czy Wolfsburgu, gdzie gospodarze postraszyli Bayern jeszcze bardziej niż wspomniany Arsenal. Ale przecież na końcu i tak spojrzymy na wynik.
Porównania Bayernu Heynckesa i Bayernu Guardioli na tym etapie sezonu nie mają jeszcze racji bytu (przed nami decydujące mecze Ligi Mistrzów i Pucharu Niemiec). Możemy jednak skupić się na Bundeslidze, którą Guardiola wygrał szybciej od swojego poprzednika i moim zdaniem w jeszcze lepszym stylu.
Guardiola przychodząc do Bayernu zapowiedział, że jego celem jest kontynuowanie rozwoju drużyny i każdego z piłkarzy. Hiszpański trener nie ukrywał, że będzie chciał wprowadzić kilka zmian w taktyce i zaszczepić zawodnikom własną filozofię futbolu, którą wszyscy doskonale znamy z jego pracy w Barcelonie. Po dziewięciu miesiącach pracy Guardioli w Monachium można stwierdzić, że Hiszpanowi to się udało.
Bayern w porównaniu do poprzedniego sezonu jeszcze bardziej dominuje nad rywalami, co sprawia wrażenie, że zwycięstwa przychodzą Bawarczykom łatwiej niż rok temu. Guardiola potrafił szybko wpoić swoim piłkarzom jak ważne w jego taktyce jest posiadanie piłki. Piłkarze Bayernu opanowali to niemal do perfekcji, co potwierdzili w dającym mistrzostwo meczu z Herthą - podopieczni Guardioli w Berlinie mieli piłkę przy nodze przez 82% czasu gry, co jest rekordem w tym sezonie we wszystkich pięciu czołowych ligach Europy.
Guardiola mistrzostwo Niemiec określił mianem "najważniejszego tytułu", jednak nikt w Monachium nie ukrywa, że Bayern chce dokonać czegoś historycznego również w Europie. Obronienie Ligi Mistrzów wydaje się jak najbardziej realne. Jeśli przypomnimy sobie poprzedni sezon to Bawarczycy prowadzeni przez Juppa Heynckesa zaczęli zachwycać w europejskich pucharach dopiero od fazy ćwierćfinałowej. Hitowo zapowiadany dwumecz z Juventusem okazał się tak samo jednostronny jak niemal wszystkie spotkania Bayernu w ostatnich kilkunastu miesiącach. Teraz przed Bawarczykami teoretycznie łatwiejsze zadanie, bo przechodzący ogromny kryzys Manchester United.
Projekt o nazwie Bayernu Monachium, który od kilkudziesięciu lat tworzą m.in. tacy ludzie jak Uli Hoeness, Karl-Heinz Rummenigge czy Karl Hopfner, wreszcie osiągnął taki pułap o jakim wszyscy w stolicy Bawarii marzyli. Bayern nie jest już tylko potęgą niemiecką, która miała swoja wzloty i upadki. Bawarski klub stał się potęgą międzynarodową, która budzi szacunek i podziw na całym świecie. Cel Bayernu został zatem osiągnięty, jednak nie zapominajmy, że na swoją obecną pozycję i sukcesy Bayern ciężko pracował latami.
źródło: transfery.info
źródło: transfery.info
Źródło:
Zari
Komentarze