Vincent Kompany zaskoczył wczoraj wyjściowym składem. Przed spotkaniem wszyscy zastanawiali się jak w praktyce będzie wyglądało ustawienie "Die Roten" na boisku.
To był debiut belgijskiego szkoleniowca przed własną publicznością. Kompany zaprezentował coś, co nie było w ostatnich latach często spotykane w Monachium. Dopasował taktykę do rywala. Tyczy się to przede wszystkim roli, w której obsadzony został Joshua Kimmich. Niemiec “na papierze” ustawiony był wprawdzie jako prawy obrońca, ale gdy tylko Bayern był w posiadaniu futbolówki, 29-latek zajmował miejsce w środku pola.
- Było to dostosowane do przeciwnika. Ponieważ Grifo nie grał jako typowy lewoskrzydłowy, ale poruszał się swobodnie, nie potrzebowaliśmy stałego prawego obrońcy. Podoba mi się ta rola. Często dyskutuje się, czy powinienem grać na prawej obronie, czy na “szóstce”.
Osobiście uważam, że to moja duża zaleta, że mogę grać na obu pozycjach - tłumaczył Kimmich swoją rolę po spotkaniu.
W pomeczowym wywiadzie dla stacji “DAZN”, swoje trzy grosze w tej sprawie dorzucił sam Kompany.
- Chcieliśmy, aby Freiburg nie miał możliwości pressingu.
Trenera FCB chwalił po meczu Max Eberl, któremu najwyraźniej podoba się taka taktyczne elastyczność 38-letniego szkoleniowca.
- Jeśli wygrywasz, to jako trener robisz bardzo dużo dobrze. Fajnie jest mieć trenera, który eksperymentuje i stara się grać ofensywnie. Ustawienie było właściwe.
Dziennikarze zauważają również, że nowa rola Kimmicha nie był jedyną zauważalną zmianą. W porównaniu do wygranej 3:2 w meczu otwarcia z Wolfsburgiem, Kim Min-jae i Dayot Upamecano zamienili się stronami. Francuz ustawiony był bliżej prawej, a Koreańczyk bliżej lewej strony boiska
Komentarze