Wczorajszego późnego popołudnia w pojedynku niemieckiej Bundesligi z SC Freiburg, Thomas Mueller po raz kolejny rozpoczął mecz na ławce rezerwowych.
Choć wychowanek bawarskiego klubu nie rozpoczął spotkania w wyjściowej jedenastce, to w drugiej połowie trener Niko Kovac dał szansę swojemu pomocnikowi na rozegranie 20 ostatnich minut.
Chwilę po pojawieniu się Thomasa Muellera na boisku, jego małżonka − Lisa − opublikowała na Instagramie post, w którym dała jasno do zrozumienia, iż nie jest zadowolona z faktu, że 47-latek dopiero teraz zdecydował się na wpuszczenia na boisko 29-latka.
− Zajęło mu to ponad 70 minut, aby dostrzec oczywistego (wpuszczenia na boisko Thomasa - przyp. red.) − napisała żona Muellera.
Müller's wife Lisa on Instagram: It took over 70 minutes until he (Kovač) figured out the obvious (playing Müller).. pic.twitter.com/sAg9I44gxp
— Bayern & Germany (@iMiaSanMia) 3 listopada 2018
Podczas pomeczowej konferencji prasowej jeden z dziennikarzy opowiedział o tym Kovacowi i poprosił go o skomentowanie tej sytuacji, lecz Chorwat odmówił komentarza. Swoje zdanie w tej kwestii wyraził także sam Thomas.
− Nie mam nic do powiedzenia w tej sprawie − skomentował Kovac.
− Wydaje mi się, że to wina emocji w danym momencie. Ona po prostu mnie kocha − podsumował Mueller.
Choć wydaje się być to błahą sprawą, to daje jednak nieco do myślenia. Komu jak komu, ale żonie piłkarza nie przystoi raczej ocenianie decyzji trenera, który nie kieruje się emocjami, lecz formą danego zawodnika. Czekamy na Wasze komentarze w tej sprawie.
Komentarze