DieRoten.pl
REKLAMA

REKLAMA

Bayern poluje na Wirtza i szuka stopera

fot. vitaliivitleo / Photogenica

Bayern Monachium szykuje się do letniego okna transferowego. Priorytetem pozostaje Florian Wirtz, ale Bawarczycy rozglądają się też za wzmocnieniami w defensywie. Nie brakuje również możliwych odejść.

Bayern Monachium nie zwalnia tempa – zarówno na boisku, jak i w gabinetach. Choć zespół Vincenta Kompany’ego zmierza po kolejny tytuł mistrzowski, to już teraz w klubie trwają intensywne prace nad składem na przyszły sezon.

REKLAMA

Na szczycie listy życzeń Bawarczyków wciąż znajduje się Florian Wirtz. 21-letni pomocnik Bayeru Leverkusen od dawna budzi zachwyt działaczy FCB, w tym Uliego Hoeneßa i Karla-Heinza Rummenigge. Problem w tym, że Wirtz ma ważny kontrakt do 2027 roku, a cena wywoławcza może sięgnąć nawet 150 milionów euro. Do wyścigu o jego podpis szykują się też Manchester City i Real Madryt.

Na liście transferowej nie brakuje również innych nazwisk. W połowie marca spore poruszenie wywołało zdjęcie z meczu Paris Saint-Germain z Olympique Marsylia. Na trybunach pojawili się Vincent Kompany i dyrektor sportowy Christoph Freund – obserwowali Luisa Henrique. Brazylijczyk, nominalny skrzydłowy, od miesięcy występuje w Marsylii jako wahadłowy. Jak jednak informuje dziennik „tz”, Kompany nie jest przekonany do jego stylu gry, co sprawia, że Inter Mediolan ma obecnie przewagę w rozmowach o transfer.

Bayern analizuje też sytuację w obronie. Po nierównych występach tej formacji, klub chce sprowadzić nowego stopera – najlepiej lewonożnego. Jednym z kandydatów jest Dean Huijsen z Bournemouth. 20-letni zawodnik, który mimo holenderskich korzeni gra dla Hiszpanii, od dawna jest monitorowany przez Bayern. Według doniesień, kontakt z jego ojcem i agentem jest regularny.

Huijsen ma jednak ważny kontrakt aż do 2030 roku, a klauzula odstępnego wynosi 50 milionów funtów (ok. 58 mln euro). Bawarczycy nie są jedyni – zainteresowanie wyrażają również Chelsea, Liverpool i Arsenal. W Monachium nie planują jednak inwestycji w środek obrony, jeśli wcześniej nie odejdzie któryś z obecnych zawodników. Póki co przedłużenie kontraktu z Dayotem Upamecano (do 2026) utknęło w martwym punkcie, a coraz więcej mówi się też o możliwym transferze Min-jae Kima, z którym Bayern ma umowę do 2028 roku.

Niewykluczone, że w grze pozostaje również transfer nowego skrzydłowego. Wszystko zależy od tego, czy Leroy Sane zdecyduje się podpisać nowy kontrakt – oferta do 2028 roku już leży na stole. Wciąż niepewna jest też przyszłość Serge’a Gnabry’ego (umowa do 2026) i Kingsleya Comana (do 2027). Jeśli cała trójka zostanie, Bayern najpewniej nie będzie szukał kolejnych graczy na bok.

Równolegle trwają prace nad sprzedażą zawodników, którzy nie spełnili oczekiwań. Jak często powtarzają władze klubu – „Bayern nie ma drukarki do pieniędzy”. Potrzebne są wpływy z transferów. Wśród kandydatów do odejścia znajdują się m.in. Sacha Boey, Bryan Zaragoza, a także Joao Palhinha, który przyszedł z Fulham latem 2024 roku.

Źródło: tz.de
KamilM

Komentarze

REKLAMA
Trwa wczytywanie komentarzy...