DieRoten.pl
REKLAMA

REKLAMA

Uli Hoeneß: "To jeszcze nie koniec"

fot. betfan

Karl Hopfner wczoraj podczas Walnego Zgromadzenia FC Bayern München AG został wybrany prezydentem, ale czy tylko zastępczym? Uli Hoeneß po odbyciu kary pozbawienia wolności chce wrócić do pracy w Bayernie!

Do wczoraj nieoficjalnie się mówiło, że era Uli Hoeneßa w Bayernie się skończyła - jak się okazuje na razie się skończyła. Dokładnie 50 dni po ogłoszenie wyroku pozbawienia wolności na okres 3 lat i 6 miesięcy za malwersacje podatkowe, Walne Zgromadzenie wybrało nowego prezydenta FC Bayern München AG. 1593 członków zebranych w Audi-Dome wybrało prawie przez aklamacje, bo wynikiem 99,6 % (tylko pięć głosów było przeciw) Karla Hopfnera na nowego prezydenta klubu. Pierwszym wiceprezydentem został Rudolf Schels, drugim wiceprezydentem został profesor Dr. Dieter Mayer.

Dla Hoeneßa piątkowy wieczór kończył 44 letnią służbę dla Bayernu. Od 1970 roku pochodzący z Ulm wizjoner wielkiego Bayernu, świetny piłkarz, wielki człowiek poświęcał się dla Bayernu. Początkowo jako piłkarz, później jako menadżer, by na koniec do 14 marca bieżącego roku pełnić funkcję prezydenta klubu. Wczoraj wygłosił emocjonalne expose, w którym pożegnał się z przedstawicielami środowisk klubu.

Hoeneß rozpoczął przemowę łamliwym głosem, walcząc ze łzami: "To będzie bardzo trudne. Nie chcę się wybielać. Zataiłem przez swoje spekulacje około 3 miliony euro, teraz płacę za zatajenie 30 do 35 mln euro dla Urzędu Skarbowego. Odpokutuję za mój błąd." - objaśnił Uli. "Jednak to z jaką złośliwością traktuje się mnie - człowieka, który jest na dnie - mam nadzieję, że zostanie zniesione przeze moją rodzinę i mnie w kolejnych 12, 18 miesiącach". Hoeneß był określany jako świnia i dupek. Między innymi dlatego nie złożył apelacji od wyroku. "Nie byłbym w stanie znosić dłużej tego dramatu" - tłumaczył Uli.

Hoeneß nie chciał oskarżać sąd za wyrok, mówiąc: "Oni wykonują tylko swoją pracę". Uli odniósł się w swoim przemówieniu do mediów: "Co Ci ludzie zrobili mi i mojej rodzinie jest niewiarygodne" - w momencie wypowiadania tych słów jego głos uzyskał dawną barwę znaną z czasów patronowania Bayernowi. "Większość dziennikarzy, którzy pisali o mnie, nigdy ze mną nie rozmawiali". "Tu nie chodzi o donoszenie na mnie, tylko o zarabianie na moim dramacie. To jest skandaliczne".

"Ci, którzy uważają, że zniszczyłem swoim zachowaniem dorobek swojego życia, odpowiadam, że nie widzę tego tak". Życie Uliego opiera się na trzech fundamentach: rodzinie, fabryce przetwórstwa mięsnego oraz FC Bayernie. Od tych trzech stron Uli otrzymał wielkie wsparcie. "Jeśli mam odchodzić, to odejdę z czystym sumieniem". Moja rodzina się jeszcze bardziej zjednoczyła, fabrykę przepisałem na dzieci, klub nie zostanie sam sobie."  

Bolesna porażka 0:4 z Realem w Monachium niczego nie zmieni. "Takie spotkanie się zdarzają, są ludzkie i normalne" - jasno powiedział Uli. "Zagraliśmy mimo wszystko kolejny, bardzo, bardzo dobry sezon".

Hoeneßa czeka teraz kolejny trudny moment. "Pójście do więzienia będzie trudne, muszę to doświadczyć, aby zrzucić z siebie ciężar wykroczenia" - wyjawił Uli. "Chciałbym o mnie i moich uczuciach pomyśleć. Ostatnio odkryłem w sobie, czego nigdy nie miałem: to nienawiść. Mam nadzieję, że to szybko zniknie z mojej głowy". Uli mówiąc te słowa wyraźnie prezentował swoją dawną postawę wojownika, a nie strapionego człowieka, do jakiego nas przyzwyczaił w ostatnich miesiącach.

"Kiedy wrócę, nie będę siedzieć w ciszy i spokoju" - powiedział 62-latek i stanowczo zapowiedział swój powrót słowami: "To jeszcze nie koniec!".

REKLAMA

źródło: sport1.de

Źródło:
kibbic

Komentarze

REKLAMA
Trwa wczytywanie komentarzy...