Runda jesienna powoli dobiega końca, dlatego też powoli możemy wyciągnąć pewne wnioski i ocenić niektórych graczy Bayernu Monachium.
Wielu kibiców i ekspertów jest zgodnych, że jednym z piłkarzy, którzy poczynili wielki progres od początku sezonu jest przede wszystkim Dayot Upamecano.
Wysoka forma Francuza ma związek z faktem, że defensor w trakcie przerwy letniej trenował indywidualnie ze swoim trenerem. Co więcej – we wczorajszym wywiadzie dla „L’Equipe”, Upa podkreślił także, że trenował ze śpiewakiem operowym, aby poprawić swoje umiejętności komunikacji na boisku.
− Miałem trudności z komunikacją. Nie jest to więc coś nowego, ale czułem potrzebę pracy nad swoim głosem, by bardziej ukierunkować swoją obronę. Pracowaliśmy więc nad tym z człowiekiem, który był śpiewakiem operowym – powiedział Upamecano.
− Nie potrafię teraz nazwać tych ćwiczeń, ale były nieco skomplikowane do powtórzenia (śmieje się). Chodzi o to, żeby powtarzać wszystko mocnym głosem, tak żeby się niosło, przez 90 minut. Śpiewaliśmy również. To było ciekawe doświadczenie – dodał.
− Przed sezonem pracowaliśmy nad tym. Ważne jest, żeby krzyczeć. Nie po to, by krzyczeć dla samego krzyczenia, ale by prowadzić zespół. Obrońca widzi grę od tyłu i trzeba umieć to robić, żeby być liderem i dotrzeć głosem np. do Thomasa czy Joshuy – podsumował Dayot Upamecano.
REKLAMA
Na uwagę zasługuje fakt, że Dayot Upamecano w bieżącym sezonie stał się nie tylko pewnym punktem obrony monachijczyków, ale i również ograniczył do minimum wszelkie błędy. Bilans 24-latka to póki co 21 spotkań o stawkę i 1685 minut na boiskach.
Komentarze