Od dłuższego już czasu tematem numer jeden w mediach niemieckich i nie tylko, pozostaje dalsza przyszłość Roberta Lewandowskiego w Bayernie Monachium.
Podczas gdy Polak pragnie za wszelką cenę opuścić Bayern i dołączyć do Barcelony w nadchodzącym letnim okienku transferowym, to monachijczycy nie chcą godzić się na sprzedaż swojego najskuteczniejszego strzelca ostatnich lat.
Ostatnio niemiecki dziennik ,,Bild" poinformował, że Polak nie zamierza już zjawiać się na Saebener Strasse. Jeśli transfer nie dojdzie do skutku przed 12 lipca, w skrajnym przypadku 33-latek nie pojawi się na treningu albo uda się na „chorobowe”. Sytuacja przypomina 2013 rok i spór napastnika z BVB.
Szefowie Barcelony chcą jednak jak najszybciej przeprowadzić transfer i pozostają w bliskim kontakcie z ,,Lewym". Problemem Hiszpanów nadal pozostają jednak finanse. Niemniej jednak między klubami mają trwać już pierwsze rozmowy.
–Już wtedy brano pod uwagę, że nie pojawi się na treningu, ale nie doszło do tego. Nie posądzałbym jednak Roberta o to, że nie pojawi się teraz na treningu... – powiedział Maik Barthel, czyli były agent Polaka.
Spokojnie do całej sytuacji podchodzi z kolei Uli Hoeness, który trzyma się swojego stanowiska, że Robert Lewandowski będzie nadal grał dla klubu ze stolicy Bawarii w nadchodzącym sezonie 2022/23.
– W ogóle się tym nie martwię. Robert ma ważną umowę. Postanowiliśmy, że nie pozwolimy mu odejść. Chyba, że znajdziemy zastępstwo. Poza tym Robert nie ma żadnych wymówek, aby nie pojawić się na treningu – stwierdził Hoeness.
– Lewandowski to profesjonalista i zawsze zachowywał się jak należy. Jestem pewny, że w przyszłym sezonie nadal będzie dla nas grał – podsumował Uli Hoeness.
Komentarze