Na długo przed rozpoczeciem okresu transferowego Bawarczycy na poważnie zabrali się za kompletowanie zespołu, będącego w stanie powalczyć o finał Ligi Mistrzów 2012, który rozegrany zostanie na ich własnym stadionie. Nils Petersen (Cottbus) oraz Manuel Neuer (Schalke) siedzą już praktycznie na walizkach. Do grona pozyskanych przed sezonem zawodników może wkrótce dołączyć również, aktualny piłkarz Benfiki Lisbona, Fabio Coentrao, który od dłuższego czasu postrzegany jest jako idealne wzmocnienie w klubie ze stolicy Bawarii.
Bardzo głośna przed kilkoma tygodniami sprawa transferu Portugalczyka, osatatnio nieco przycichła. Jak się okazuje, nie było to jednak spowodowane brakiem zainteresowania ze strony Rekordowego Mistrza Niemiec, lecz wynikało po prostu z tego, iż obie drużyny chciały w pełni skoncentrować się na osiągnięciu swoich celów w samej końcówce sezonu. Teraz, gdy oba zespoły najważniejsze spotkania sezonu mają już za sobą, transfer 23-letniego obrońcy może w końcu zostać sfinalizowany.
W Portugalii nikt nie ma wątpliwości co do tego, że po zakończeniu obecnego sezonu Fabio Coentrao definitywnie pożegna się z Estadio da Luz. Według informacji uzyskanych przez serwis goal.com, warunki umowy indywidualnej pomiędzy zawodnikiem, a klubem z Monachium zostały ustalone już kilka tygodni temu. Teraz zaś spór toczy się wyłącznie o wysokość kwoty, która przelana zostanie na konto klubu z Lizbony. Właśnie w tym celu, przedstawiciele Benfiki, przybyli dziś z wizytą do mieszczącej się przy Säbener Strasse, siedziby klubu ze stolicy Bawarii.
By móc wreszcie sfinalizować transfer zawodnika, który wraz z Franckiem Riberym stworzy duet marzeń po lewej stronie boiska, włodarze Bayernu gotowi są zapłacić 20 milionów euro. Na takie warunki nie zamierzają jednak przystać przedstawiciele Benfiki. Władze drugiego aktualnie zespołu Sagres Ligi, oczekują sumy nie mniejszej jak 30 milionów, za prawa do wygasającego w 2015 roku kontraktu swojej gwiazdy. Ta właśnie rozbieżność zdań, miała być głównym tematem rozmów dzisiejszego spotkania.
źródło: goal.com
Komentarze