Kryzys spowodowany pandemią wywrócił cały świat do góry nogami. Nie inaczej jest w przypadku świata piłki nożnej, gdzie kryzys zaczyna być coraz bardziej widoczny.
W związku z panującym kryzysem spadły nie tylko kwoty transferów, ale i również wynagrodzenia. Ostatnio pojawiły się nawet głosy o potrzebie wprowadzenia limitu wynagrodzeń na wzór amerykańskiego salary cap, jednakże zdaniem Olivera Kahna wprowadzenie czegoś takiego w bawarskim klubie może poskutkować tym, iż do Bayernu będzie trafiać coraz mniej gwiazd.
− Nie oszukujmy się. Topowi piłkarze idą tam, gdzie płaci się najlepiej, zaś my jako pierwsi jesteśmy krytykowani za to, jeśli nie ściągamy zawodników z topu. Rywalizujemy z innymi w Europie − powiedział Kahn.
− Jeśli zaczniemy redukować teraz wynagrodzenia i będziemy jedynymi, którzy to zrobią, to nie będziemy już atrakcyjnym kierunkiem dla piłkarzy, którzy pozwolą nam rywalizować na najwyższym międzynarodowym poziomie − mówił dalej Niemiec.
Swojego głosu w rozmowie dla „Sueddeutsche Zeitung” na temat wprowadzenia limitu wynagrodzeń użyczył także prezes monachijczyków, czyli Karl-Heinz Rummenigge.
− Salary cap bazujące na amerykańskim modelu jest niemożliwe do wprowadzenia w Europie, ponieważ prawo konkurencji na to nie pozwala. FFP musi zostać wprowadzony w nowy, poważniejszy i bardziej odpowiedni sposób − stwierdził Rummenigge.
REKLAMA
− Mieliśmy doskonały model biznesowy do 8 marca, kiedy rozegraliśmy ostatni mecz z widzami. Do tego dnia Allianz Arena zawsze była pełna. Kryzys z powodu pandemii wywrócił cały świat do góry nogami. Tendecja jasno wskazuje, że kwoty transferów będą teraz spadać − podsumował Rummenigge.
Komentarze