W ostatnich tygodniach powstało już od groma plotek związanych z szatnią Bayernu i narastających problemów w klubie. Ma to przede wszystkim związek z kiepskimi występami FCB.
Wiele osób zgodnie przyznaje, że główną winę za słaby okres w drużynie rekordowego mistrza Niemiec ponosi trener Niko Kovac. Mimo wszystko zupełnie innego zdania jest Joshua Kimmich, który ujawnił ostatnio, że cały zespół stoi murem za swoim trenerem.
− Drużyna stoi murem za trenerem. To my zawodnicy gramy na boisku, to nie ma nic wspólnego z trenerem. Jesteśmy piłkarzami Bayernu i wychodząc na boisko musimy mieć jaja! − powiedział dziś Niemiec.
Reprezentant kadry narodowej swojego kraju odniósł się także podczas dzisiejszej konferencji prasowej do swojej formy i ostatniego meczu ligowego z Freiburgiem, który przypomnijmy zakończył się remisem po katastrofalnej wręcz grze klubu ze stolicy Bawarii.
Z powodu kontuzji Thiago, chorwacki szkoleniowiec zdecydował się na wystawienie na pozycji szóstki Kimmicha, który jednak nie spisał się za dobrze. Młody Niemiec dostrzega to jednak i dał jasno do zrozumienia, że nie chce w przyszłości powtórzyć już tak słabego występu.
− Czuję się wspaniale. Mecz z Freiburgiem był moim najgorszym meczem do tej pory. Niemniej jednak mam pewną stałość w moich występach. Nie gram już tak ofensywnie jak w ostatnich latach. Z punktu widzenia fizycznego nie czuję, abym potrzebował teraz przerwy − mówił dalej.
REKLAMA
− Nadal mamy w zespole tylko trzech bocznych obrońców. Nie dbam o to, gdzie zagram. Nie chcę tylko zagrać tak samo, jak zagrałem w meczu z Freiburgiem − zakończył Kimmich.
Komentarze