Philipp Lahm pauzuje od połowy listopada z powodu złamania w prawym stawie skokowym i dopiero w zeszłym tygodniu rozpoczął treningi. Jak sam przyznaje, ma nadzieję, że „mniej więcej” pod koniec lutego, lub na początku marca, uda mu się powrócić na boisko. W rozmowie z Bild AM Sonntag obiecał jednak – „na pewno wrócę na najgorętszą fazę rundy rewanżowej.”
Czas po operacji był dla niego bardzo ciężko. Kapitan przyznaje – „jeszcze nigdy nie nosiłem szyny i nie chodziłem o kulach przez siedem tygodni”. W tym czasie Lahm stał się zależny od pomocy innych, gdyż nie mógł na przykład jeździć samochodem. „Moja żona miała w minionych tygodniach pod opieką dwoje dzieci: naszego syna Juliana i mnie” – przyznał 31latek.
Źródło: tz-online.de
Komentarze