Sobota, godzina 17:20 - horror FC Bayernu właśnie dobiegł końca. Zespół Rekordowego Mistrza Niemiec, choć z podbitym okiem, cało wyszedł z katastrofy, która miała miejsce w sezonie 2010/2011. Scenariusz możliwy, lecz żeby go zrealizować, Bawarczycy muszą pokonać, w wyjazdowym spotkaniu, ostatnią drużynę tabeli, FC St. Pauli. W tym samym czasie, w innym, równolegle rozgrywanym spotkaniu niemieckiej Bundesligi, czwarty w tabeli Hannover 96 musi ulec na wyjeździe rywalowi ze Stuttgartu.
Wygraną w 33. ligowej kolejce, klub ze stolicy Bawarii przypieczętuje swoją pozycję drugiego wicelidera, a tym samym zapewni sobie możliwość udziału w eliminacjach do fazy grupowej Ligi Mistrzów.
"Gdyby ktoś powiedział nam, że taki będzie nasz cel w tym sezonie, wytarzalibyśmy go w smole i w piórach", mówi dyrektor sportowy FC Bayernu, Christian Nerlinger, "teraz wszyscy będziemy szczęśliwi, jeśli uda nam się osiągnąć ten absolutny cel minimum".
Tymczasem, trener Bawarczyków, Andries Jonker oczekuje, że w nadchodzącym spotkaniu jego zespół zagra na pełnych obrotach i zamiast oglądać się na innych, sam weźmie sprawy w swoje ręce: "Nie wolno nam liczyć na innych. Sami musimy zdać sobie sprawę, o jaką stawkę toczy się gra", przestrzega Holender.
Jeszcze mniej szczęśliwy koniec, czeka trzecioligowy zespoł amatorów, który już na długo przed zakończeniem sezonu stracił nadzieję na zajęcie bezpiecznej pozycji w strefie poza spadkowej. W sobotę, druga drużyna Bayernu, w swoim ostatnim domowym spotkaniu, zmierzy się z zespołem rezerw Werderu Brema. Również w rozgrywkach U-19, sytuacja klubu ze stolicy Bawarii, nie wygląda dużo lepiej. W ligowej tabeli, zespół juniorów zajmuje odległe 7. miejsce, ze stratą 21 punktów do pierwszego w tabeli zespołu 1.FC Kaiserslautern.
Z powodu tej wszechobecnie panującej niedoli, klub postanowił zwołać wewnętrzną naradę. W porównaniu z takimi zawodnikami jak Lahm, Müller czy Schweinsteiger, obecni juniorzy Bayernu wypadają blado. By znów sprawić, że w przyszłości, młodzi zawodnicy ze szkółki Bayernu, z powodzeniem występować będą w pierwszym zespole seniorskiej kadry, klub musi ustawić skauting na pełne obroty. Bayern poszukuje wielkich gwiazd - nie tylko wśród zawodowców, lecz także wśród juniorów, a nawet młodzików: "Chcemy rozpocząć przebudowę, sprowadzając młodych utalentowanych zawodników", mówi Nerlinger w rozmowie z TZ. "Nie będziemy starać się na siłę walczyć o awans z powrotem do 3.Bundesligi". "Przebudowa powinna prowadzić do sytuacji, w której zawodnicy drużyny rezerw, staną się interesujący w kontekscie kadry pierwszego zespołu".
Działania: zwiększenie liczby skautów w celu szerszej i jeszcze dokładniejszej obserwacji. "Szukamy w ligach juniorskich, w Monachium i w okolicy, szczególnie w granicach landu Bawarii. Na tym głównie się koncentrujemy. Ale obserwujemy również całe Niemcy i Europę", mówi Nerlinger. "W ciągu najbliższych kilku dni sfinalizujemy transfer 18-letniego talentu z Berlinu. Zintensyfikujemy również działania skautów. Jednak głównie w granicach naszego regionu. Zgodnie z naszą tradycją, sprowadzamy najbardziej utalentowanych lokalnych zawodników. Wystarczy spojrzeć na takich graczy jak Müller, Badstuber, Contento, Ottl, Schweinsteiger czy Lahm. W miarę możliwości postaramy się również unikać sprowadzania do klubu beztalenci", mówi dyrektor sportowy Bayernu. "10-15 naszych skautów jest na okrągło w akcji. Chcemy jeszcze dokładniej obserwować zawodników".
Niestety, Bawarczycy zmuszeni są walczyć nie tylko o wielkie piłkarskie gwazdy, lecz także o młodych zawodników. Obok skautów Bayernu, również Lwy intensywnie przeczesują region w poszukiwaniu młodych talentów. Jak duże istnieje zatem ryzyko, że utalentowany, młody zawodnik wybierze TSV 1860, zamiast FC Bayernu? Christian Nerlinger jest bardzo pewny siebie w tej kwestii: "Jeśli tylko działamy na czas, wtedy każdy gracz trafia do nas. Dzieje się tak, ponieważ jesteśmy w stanie zapewnić zawodnikom najlepsze warunki, środowisko i przyszłość". Oprócz tego, w okresie wakacyjnym, klub ze stolicy Bawarii wraz z Andriesem Jonkerem organizuje całkowicie profesjonalne warsztaty piłkarskie dla dzieci i młodzieży.
"Pozyskanie takiego człowieka do pracy z zespołem rezerw jest dla nas kamieniem milowym", mówi Nerlinger o Andriesie Jonkerze. Po zakończeniu misji "Champions League", Holendra czeka zatem kolejna misja pod tytułem: "Odbudowa".
źródło: TZ
Komentarze