Więzienie czy wolność? Już jutro o godzinie 9:30 rozpocznie się najgłośniejszy proces ostatnich lat w Niemczech. Przed sądem stanie Uli Hoeness, który oskarżony jest o oszustwa podatkowe.
17 stycznia Uli Hoeness dobrowolnie przyznał się do oszustw podatkowych. Mowa tu o latach 2003-2009 - transakcje na około 30 mln Euro, których opodatkowanie wynosiłoby 3,5 miliona. Nie wiadomo czy przyznanie się do winy wpłynie na złagodzenie kary, która dotknie włodarza bawarskiego klubu. "Mam nadzieję, że sąd pokaże swoją ludzką stronę" - powiedział Franz Beckenbauer. Najłagodzniejszym wymiarem kary dla Uliego może być wyrok dwóch lat w zawieszeniu oraz zapłata grzywny.
Monachijski prokurator Achim von Engel będzie starał się zrobić wszystko, by Hoeness trafił za kratki. W przygotowanym przez niego akcie oskarżenia pisze, że dobrowolne przyznanie się do winy jest nieskuteczne i Hoeness powinien trafic do więzienia. Oczywiście innego zdania są prawnicy włodarza Bayernu, którzy będą starali się udowonić, iż przyznanie się do winy powinno wpłynąć na złagodzenie wyroku sądu.
Jutrzejszego dnia przed sądem w roli świadków będą zeznawać czterej doradcy podatkowi, którzy będą mieli stwierdzić czy oszustwo podatkowe zostało wykryte przed przyznaniem się Hoenessa do winy.
O medialności tego procesu świadczy to, że do "walki" o 49 miejsc prasowych stanęło aż 454 dziennikarzy! Wszystkie miejsca rozeszły się po zaledwie 27 sekundach...
Komentarze