Małymi krokami zbliża się rozpoczęcie sprawy sądowej dotyczącej oszust podatkowych Uliego Hoenessa. Włodarz Bayernu Monachium trafi przed sąd 10 marca.
Hoeness wypowiedział się na temat swojego błędu podczas spotkania z fanklubem, które miało miejsce w niedzielę w Aalen. "Nie chcę, aby gloryfikowano mnie jako świętą osobę. Wiem, że popełniłem poważny błąd, ale nie sądzę, że to czyni mnie złym człowiekiem" - powiedział.
62-latek może liczyć na pełne poparcie klubu, zawodników oraz kibiców bawarskiej drużyny. "Potrzebujemy Uliego. On jest naszym ojcem!" - stwierdził Matthias Sammer.
Na temat prezydenta Bayernu wypowiedział się także Breno, który w trakcie swojego pobytu w więzieniu mógł liczyć na pełną pomoc ze strony Hoenessa. "Uli zawsze był mi bardzo bliski. Trzymam kciuki za to, że nie pójdzie do więzienia. On jest dobrym człowiekiem, fantastyczną osobą. Mam nadzieję, że wszystko skończy się dla niego dobrze".
Sprawa Hoenessa rozpocznie się 10 marca. Niemiec może zostać skazany na karę więzienia lub karę w zawieszeniu. Najłagodnieszym wyrokiem będzie wysoka kara grzywny.
Komentarze