Ostatnimi czasy wokół francuskiego skrzydłowego Bayernu Monachium − Kingsleya Comana − powstało niemałe zamieszanie w związku z rzekomą zmianą agencji menadżerskiej.
Całe zamieszanie powstało w momencie wypłynięcia informacji o zmianie agencji przez skrzydłowego rekordowego mistrza Niemiec. Przypominamy zarazem, że mowa jest o „Colossal Sports Management”, która posiada spore powiązania i wpływy w angielskiej Premier League.
Co więcej jakiś czas później rzekomo nowy agent Comana – Aidy Ward – zakomunikował w rozmowie z dziennikarzem, że Kingsley nie zamierza odejść i w pełni skupia się na grze dla rekordowego mistrza Niemiec. Owe informacje o zmianach agencji i wypowiedzi Anglika wywołały niemałe zaskoczenie u ojca Francuza.
Christian Coman w rozmowie dla „Sky” zaprzeczył jakoby doszło do jakichkolwiek zmian, zaś CSM reprezentowała jego interesy. Ojciec pomocnika „Gwiazdy Południa” zakomunikował również wprost, że to on jest w pełni odpowiedzialny za karierę swojego syna i działa poprzez agencję „Style Management”.
− To nieprawda, że agencja CSM pracuje teraz z moim synem Kingsleyem. Jestem w pełni odpowiedzialny za karierę mojego syna poprzez SM i nikt inny nie ma prawa negocjować czy wypowiadać się w imieniu Comana – powiedział ostatnio Christian Coman.
Na reakcję ze strony wspomnianego już wcześniej agenta „Colossal Sports Management”, czyli Aidy’ego Warda nie trzeba było czekać zbyt długo. W niedawnej rozmowie Anglik stwierdził:
− Jestem tutaj, żeby pomóc Kingsleyowi. Nie mam zamiaru przeszkadzać Comanowi i jego ojcu. Do tej pory, z tego co zrozumiałem, to Kingsley nie chce odchodzić z Bayernu – skomentował Ward.
Komentarze