DieRoten.pl
REKLAMA

REKLAMA

Kanonada w Bremie: Bayern gromi 12:0

fot.

Bayern Monachium ma już za sobą czwarty oficjalny mecz o stawkę w sezonie 2021/22. Tym razem drużynie prowadzonej przez Juliana Nagelsmanna przyszło mierzyć się w Pucharze Niemiec.

Dosłownie przed chwilą dobiegło końca kolejne spotkanie z udziałem ekipy rekordowego mistrza Niemiec. Tym razem monachijczykom przyszło mierzyć się z Bremer SV w ramach pierwszej rundy rozgrywek Pucharu Niemiec.

REKLAMA

Ostatecznie pojedynek na Wohninvest Weserstadion w Bremie, gdzie zasiadło 10,000 kibiców zakończył się wynikiem 12:0. Co do bramek, to na listę strzelców wpisywali się Choupo-Moting (4), Musiala (2), SaneTolissoSarrTillmanCuisance oraz Warm (samobójcze trafienie).

Dzięki dzisiejszej wygranej nad Bremer SV, monachijczycy awansowali do drugiej rundy rozgrywek Pucharu Niemiec. Swojego kolejnego rywala w drodze do finału DFB Pokal ekipa „Gwiazdy Południa” pozna w najbliższą niedzielę.

Na regenerację i odpowiednie przygotowania do kolejnego boju monachijczycy będą mieli ponownie niewiele czasu, albowiem już w najbliższą sobotę zespół prowadzony przez Juliana Nagelsmanna podejmie na Allianz Arenie w ramach 3. kolejki Bundesligę Herthę BSC (początek o 18:30).

Spora rotacja w zespole

Tym razem w porównaniu do spotkania sprzed kilku dni, kiedy to w ramach 2. kolejki niemieckiej Bundesligi podopieczni Juliana Nagelsmanna pokonali Kolonię 3:2 po bramkach Lewandowskiego i Gnabry’ego (2), trener zdecydował się dokonać aż sześciu zmian.

REKLAMA

Poza szeroką kadrą na dzisiejsze zawody na stadionie w Bremie znalazło się dokładnie siedmiu piłkarzy pierwszego składu. Niezdolny do gry jest przede wszystkim Lucas Hernandez, który w trakcie EURO 2020 nabawił się kontuzji kolana i był zmuszony przejść operację. 

Na całe szczęście proces leczenia Francuza przebiegł pomyślnie i ostatnio Francuz wrócił do zajęć z kolegami. Ponadto listę nieobecnych uzupełniają także Benjamin Pavard, który boryka się z urazem więzadła w kostce, Marc Roca, który również boryka się z kontuzją kostki, Kingsley Coman (brak gotowości) oraz trio Manuel Neuer, Leon Goretzka i Robert Lewandowski, którzy otrzymali szansę odpoczynku.

Mając na uwadze taką, a nie inną sytuację kadrową, monachijczycy zawody na Weserstadion rozpoczęli w następującym ustawieniu: Sven Ulreich w bramce, Bouna SarrNiklas SueleTanguy Nianzou oraz Omar Richards w obronie. Duet środkowych pomocników tworzyli z kolei Joshua Kimmich oraz Corentin Tolisso.

Jeśli mowa o skrzydłach, to Nagelsmann postawił na takich graczy jak Leroy Sane oraz Jamal Musiala. Podczas gdy funkcję napastnika pełnił Eric Maxim Choupo-Moting, to za jego plecami wystąpił Thomas Mueller. Na ławce rezerwowych znaleźli się natomiast: Ron-Thorben HoffmannDayot UpamecanoMickael CuisanceChris RichardsAlphonso DaviesJosip StanišićMalik Tillman, Serge Gnabry oraz Taylor Booth.

Choupo-Moting z hat-trickiem

Zgodnie z zapowiedziami monachijczycy zaczęli bardzo odważnie i już od samego początku starali się napocząć swoich rywali, narzucając im swoje tempo i styl gry. W pierwszych minutach bliscy szczęścia byli między innymi Sane oraz Musiala, ale obaj pomocnicy pomylili się nieznacznie i golkiper BSV mógł odetchnąć z ulgą.

Koniec końców w 8. minucie worek z bramki otworzył Eric Maxim Choupo-Moting, który wykorzystał dogranie Sane. Mistrzowie Niemiec nie poprzestali jednak na jednym trafieniu, albowiem osiem minut później na 2:0 podwyższył Musiala.

Gospodarze próbowali co jakiś czas odpowiedzieć atakiem, ale ich akcje w porę były rozbijane przez graczy bawarskiego klubu. W 27. minucie na tablicy wyników widniał już wynik 3:0, po tym jak samobójcze trafienie zaliczył Warm po wcześniejszym uderzeniu Jamala. Kilkadziesiąt sekund później golkiper Bremer ponownie był zmuszony wyciągać piłkę z własnej siatki.

REKLAMA

Na 4:0 podwyższył Choupo-Moting, który wykorzystał dogranie Sanę, dla którego była to z kolei druga asysta w tym pojedynku. W kolejnych minutach tempo gry nieco podupadło, ale goście z Monachium w dalszym ciagu niemalże nie schodzili z połowy bremeńczyków i raz za razem starali się atakować bramkę Seemana.

Na dziesięć minut przed końcem pierwszej polowy hat-tricka skompletował Eric Maxim. Mimo dalszych prób i sytuacji podbramkowych, ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i obie strony udały się na przerwę.

Kanonada strzelecka trwa w najlepsze

Na drugą część spotkania Nagelsmann zdecydował się wprowadzić trzech nowych graczy. Na murawie znaleźli się Cuisance, Tillman oraz Richards, którzy zastąpili Muellera, Kimmicha i Suele. Na pierwszą dogodną okazję kibice na Weserstadion nie musieli czekać zbyt długo, albowiem w 47. minucie na 6:0 podwyższył wprowadzony po przerwie Tillman.

Chwilę później swojego drugiego gola zdobył z kolei Musiala, któremu asystował Choupo-Moting. Mimo bardzo wysokiego prowadzenia, monachijczycy nie odpuszczali i przy każdej możliwej sposobności atakowali bramkę Bremer SV.

Następnie w 65. swoje trzy grosze dołożył również Sane, który wcześniej zaliczył dwie asysty. Na czternaście minut przed końcem regulaminowego czasu gry czerwoną kartkę za niesportowe zachowanie otrzymał Nobile, który z premedytacją pociągał za koszulkę wybiegającego w sytuacji sam na sam Tillmana. Osłabiony BSV nie był w stanie powstrzymać kolejnych naporów FCB. Najpierw na 9:0 strzelił Cuisance, po czym swojego czwartego gola zdobył Choupo-Moting.

W 86. minucie na listę strzelców wpisał się jeszcze Bouna Sarr, dla którego było to debiutanckie trafienie w barwach Bayernu. Na dwie minuty przed końcem spotkania kropkę nad i postawił Tolisso. Pojedynek na Weserstadion ostatecznie zakończył się pewnym i wysokim zwycięstwem 12:0.

 

Bayern Monachium ponownie będzie miał niewiele czasu na analizę, regenerację i przygotowania, gdyż w najbliższą sobotę monachijczycy podejmą u siebie Herthę BSC. Początek boju na Allianz Arenie w ramach 3. kolejki Bundesligi dokładnie o 18:30.

Źródło: Własne
GabrielStach

Komentarze

REKLAMA
Trwa wczytywanie komentarzy...