Bayern Monachium ma już za sobą dwudziesty piąty oficjalny mecz o stawkę w sezonie 2020/21. Tym razem drużynie prowadzonej przez Hansiego Flicka przyszło mierzyć się w rozgrywkach Pucharu Niemiec.
Dziś późnym wieczorem klub ze stolicy Bawarii pod wodzą Hansiego Flicka mierzył się na wyjeździe w ramach II rundy rozgrywek DFB Pokal z drugoligową ekipą Holstein Kiel. Jako ciekawostkę warto podkreślić, iż dla monachijczyków był to dokładnie dwudziesty piąty pojedynek w tym sezonie.
Koniec końców starcie na pustym Holstein-Stadion zakończyło się w pełni zasłużoną porażką Bayernu Monachium, którzy zaprezentowali się mocno poniżej swoich możliwości i odpadli z Pucharu Niemiec po konkursie rzutów karnych.
Warto nadmienić, iż po raz ostatni „Bawarczycy” zostali wyeliminowani z rozgrywek o krajowy puchar w 2000 roku, kiedy to lepsi okazali się piłkarze z Magdeburga...
Podobnie jak miało to miejsce ostatnio, tak i tym razem mistrzowie Niemiec będą mieli niewiele czasu na przygotowania do kolejnego boju, albowiem w najbliższą niedzielę monachijczycy podejmą na własnym podwórku w ramach 16. kolejki Bundesligi ekipę SC Freiburg (początek boju o 15:30).
Lewandowski i Alaba na ławce
W porównaniu do poprzedniego starcia sprzed kilku dni, kiedy to mistrzowie Niemiec zostali pokonani na wyjeździe przez Borussię M'Gladbach 3:2 (bramki dla FCB zdobyli Robert Lewandowski oraz Leon Goretzka), trener Flick zdecydował się na pięć zmian.
Poza szeroką kadrą na dzisiejsze zawody w Kilonii znalazło się dokładnie czterech zawodników pierwszego składu. Wśród nich należy wymienić nieobecnego od połowy grudnia Tanguya Nianzou, który na całe szczęście powrócił kilka dni temu do treningów indywidualnych na murawie.
Ponadto listę nieobecnych uzupełniają jeszcze Kingsley Coman (problemy mięśniowe), Eric Maxim Choupo-Moting (problemy z plecami) oraz Leon Goretzka, który został uderzony w łydkę podczas dzisiejszego porannego treningu. Od początku po raz kolejny w tym sezonie szansę otrzymał Jamal Musiala.
Tym samym mając na uwadze taką, a nie inną sytuację kadrową, Bayern rozpoczął dzisiejsze zawody na Holstein-Stadion w następującym ustawieniu: Manuel Neuer w bramce, Lucas Hernandez, Niklas Suele, Bouna Sarr oraz Alphonso Davies w obronie. Duet środkowych pomocników tworzyli natomiast Joshua Kimmich oraz Corentin Tolisso w pomocy.
Jeśli natomiast mowa o ofensywie, to Hansi postawił na takich graczy jak Leroy Sane, Thomas Mueller, Jamal Musiala oraz Serge Gnabry. Na ławce rezerwowych zasiedli: Alexander Nuebel, Jerome Boateng, Benjamin Pavard, David Alaba, Marc Roca, Douglas Costa oraz Joshua Zirkzee, Javi Martinez oraz Robert Lewandowski.
Szok! Bayern znów traci bramkę
Spotkanie w Kilonii rozpoczęło się raczej w miarę spokojnie. Bayern co prawda próbował od początku napocząć swoich rywali, ale gospodarze pewnie bronili dostępu do swojej bramki. Mimo wszystko na pierwszą groźną, a w rezultacie bramkową akcję nie przyszło nam czekać zbyt długo.
Dokładnie w 13. minucie Thomas Mueller zgrał w polu karnym do Serge'a Gnabry'ego. Bramkarz próbował jeszcze interweniować, ale wybił piłkę wprost pod nogi nadbiegającego Niemca, który z zimną krwią strzelił na 1:0. Nieco później powtórki jasno potwierdziły, że 25-latek znajdował się na spalonym, ale gol został uznany (brak VAR na tym etapie Pucharu Niemiec).
Po zdobyciu bramki tempo gry nieco spadło, ale podopieczni Hansiego Flicka w dalszym ciągu prowadzili grę i robili co w swojej mocy, aby podwyższyć prowadzenie. Bliski szczęścia był między innymi Gnabry, którego uderzenie zza pola karnego minimalnie przeleciała tuż obok słupka.
Dominacja monachijczyków z minutę na minutę była coraz to bardziej widoczna, ale tak naprawdę niewiele z niej wynikało, gdyż gościom często brakowało pomysłu na wykończenie akcji. W 35. minucie powinno być 2:0 dla FCB, ale z kilku metrów fatalnie spudłował Thomas Mueller.
Niewykorzystane okazje lubią się mścić... Dosłownie dwie minuty później problemu z wykończeniem akcji swoich kolegów nie miał Fin Bartels, który z zimną krwią pokonał Neuera w sytuacji sam na sam. Chwilę później Lee umieścił futbolówkę w siatce, ale tym razem sędzia liniowy dopatrzył się spalonego. Ostatecznie wynik nie uległ zmianie i obie strony udały się na przerwę.
Na własne życzenie − Bayern żegna się z Pucharem Niemiec
Mistrzowie Niemiec drugą część spotkania zaczęli z wysokiego C, albowiem już w 48. minucie pięknym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Leroy Sane. Mimo szybo objętego prowadzenia, obraz gry nie uległ zbyt wielkiej zmianie w stosunku do tego, co oglądaliśmy w pierwszych 45 minutach.
Przez najbliższy kwadrans nie wydarzyło się nic wartego uwagi, jednakże w 69. minucie bliski szczęścia był Mees. Szczęśliwie dla gości pomocnik pomylił się i Neuer mógł odetchnąć z ulgą. Podopieczni Hansiego Flicka starali się jeszcze podwyższyć prowadzenie, ale brak pomysłu na grę był aż nadto widoczny.
Kiedy wydawało się, że mecz ostatecznie zakończy się zwycięstwem 2:1 na korzyść monachijczyków, to w piątej minucie doliczonego czasu gry golem na wagę dogrywki popisał się Wahl. Jak można było się spodziewać w dogrywce „Bawarczycy” dwoili się i troili, ale nie wynikało z tego nic pożytecznego.
Co prawda Bayern miał kilka okazji, aby zdobyć tak upragnionego gola, ale podobnie jak miało to miejsce przez cały mecz − nieskuteczność była rażąca do bólu. Jako, że 30 minut nie przyniosło żadnego rozstrzygnięcia, konieczny był konkurs rzutów karnych. Oba zespoły wykonywały jedenastki wręcz wzorowo, jednakże przy szóstej próbie Roca nie udźwignął presji i nie trafił do bramki. Następnie Bartels pewnym strzałem pokonał Neuera i to Kilonia awansowała do 1/8 finału Pucharu Niemiec.
Na przemyślenie swoich błędów, analizę spotkania i przygotowania do kolejnego meczu piłkarze „Gwiazdy Południa” będą mieli niewiele czasu, albowiem już w najbliższą niedzielę monachijczycy podejmą na Allianz Arenie drużynę SC Freiburg. Mecz w ramach 16. kolejki Bundesligi odbędzie się dokładnie o 15:30.
Komentarze