Cięcia w Bayernie? Monachijczycy szukają oszczędności na każdym kroku i nie chodzi tylko o kwestie płac zawodników. Wszystko po to, aby latem sfinalizować hitowy transfer Floriana Wirtza?
Bayern Monachium, znany z finansowej stabilności, wchodzi w nowy rozdział - bardziej oszczędny i zachowawczy. Już wcześniej Uli Hoeness nie owijał w bawełnę.
– Nasze konto oszczędnościowe mocno ucierpiało i musimy je teraz odbudować – przyznał honorowy prezydent.
Jak informuje „Bild”, cięcia dotyczą każdej sfery działalności klubu.
Wstrzymano wypłaty inflacyjne, zamrożono rekrutację nowych pracowników, a każde wakaty po odejściach nie będą póki co obsadzane. Ograniczona została również praca zdalna - wyłącznie do wyjątkowych sytuacji. Pracownicy mają wrócić do biur przy Saebener Strasse.
Kilka tygodni temu Hoeness wypowiadał się krytycznie na temat home office.
– Nie rozumiem, dlaczego ktoś woli pracować z domu, skoro może być na Saebener Strasse – mówił.
Klub chce więc stworzyć nowe zachęty, które mają sprawić, że biura znów będą tętnić życiem. Na razie nie wiadomo jednak, co konkretnie się za tym kryje.
Oprócz cięcia kosztów operacyjnych, Bayern planuje też pozbyć się kilku zawodników. Kingsley Coman najprawdopodobniej przeniesie się do Arabii Saudyjskiej. Spekuluje się również o możliwym odejściu Joao Palhinhy oraz Kima Min-jae.
Komentarze