Jutro o 18:55 Bayern Monachium w meczu trzeciej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów powalczy o zwycięstwo z drużyną aktualnych mistrzów Grecji, czyli AEK Ateny.
Tym razem monachijczycy powalczą o kolejne punkty na wyjeździe – tradycyjnie już na pytania dziennikarzy przed odlotem klubu odpowiadał Karl-Heinz Rummenigge. Prezes bawarskiego klubu na początku odniósł się do nadchodzącego meczu.
− Zwycięstwo w sobotę było ważnym sygnałem naszej drużyny. Mamy nadzieję, że jutro będziemy kontynuować nasz zwycięski marsz. Chcemy być liderami w grupie, więc pragniemy ugrać 3 punkty. Nie możemy podejść do tego spotkania jako spacerek – powiedział Rummenigge.
Dziennikarze nie mogli również powstrzymać się od pytań związanych z piątkową konferencją prasową, podczas której włodarze „Dumy Bawarii” krytycznie odnieśli się do postawy niemieckiej prasy. 63-latek przyznał, że jej celem było m. in. publiczne wsparcie zawodników i Niko Kovaca.
− Zdecydowaliśmy się na takową konferencję prasową w celu ostrzeżenia mediów, aby te prezentowały bardziej poważne i rzetelniejsze informacje – mówił dalej „Kalle”.
− Chcieliśmy także wysłać sygnał naszej drużynie i trenerowi, że wspieramy ich publicznie. Nie jestem wcale zaskoczony tym, że reakcja na naszą konferencję była tak duża – kontynuował prezes „Gwiazdy Południa”.
REKLAMA
Jak dobrze wiemy w pewnym momencie piątkowej konferencji Uli Hoeness odniósł się do osoby Juana Bernata oskarżając go, że ten niemalże przyczynił się w poprzednim sezonie do odpadnięcia Bayernu z Ligi Mistrzów na etapie 1/4. W tym temacie swoje zdanie wyraził m. in. sam zawodnik czy Tom Starke.
− Myślę, że Uli zdaje sobie sprawę, że użył niefortunnego doboru słów. Spodobało mi się z kolei to, co powiedział Juan Bernat. Przyjął to bardzo spokojnie – podsumował Rummenigge.
Komentarze